piątek, 3 września 2010

Złoto oczami Ichimoku. Kiedy je kupić?

Dziś na blogu pojawi się gościnny post na temat złota, którego autorem jest Marek posługujący się techniką Ichimoku, właściciel www.technikaichimoku.pl

Od 28 lipca tego roku złoto znów intensywnie wzrasta i wiele osób z pewnością zastanawia się czy zostanie ustalony kolejny tegoroczny rekord. W dzisiejszym wpisie przyjrzymy się jak wygląda sytuacja techniczna tego cennego kruszcu, w którego wydobyciu dominują RPA, USA, Australia, Kanada i Rosja.

O tym, że długoterminowo złoto ma duży potencjał wzrostowy w przeciągu najbliższych dekad nie mam wątpliwości, ale czy tak różowo jest także w horyzoncie kilkuletnim nie jestem już pewien.

Najpierw pokażę jak wygląda sytuacja na wykresie w skali dziennej:




Czy mamy szansę pobić tegoroczne maksimum? Jest to jak najbardziej możliwe. Czy w takim razie pokusiłbym się o zakup certyfikatu RCGLDAOPEN (instrumentu, dzięki któremu można zarabiać na wzrostach złota) lub wziął pozycję długą na kontraktach terminowych na złoto? Odpowiedź brzmi: nie.

Osoby posiadające te instrumenty w swoim portfelu mogą bez stresu przesuwać tylko wyżej zlecenia obronne typu stop loss, które w wypadku zwrotu na rynku zachowają sporą część wypracowanego wyniki. Zupełnie inna bajka jest jeśli się wchodzi na rynek. Nie można podejmować decyzji zbyt pochopnie.

Co mnie powstrzymuje przed zakupem w tym miejscu? Na początek zauważyłbym, że obecny ruch wzrostowy zatrzymał się na 88,6% zniesieniu Fibonacciego, a następnie wziął pod uwagę równość obecnego ruchu wzrostowego z tym majowym. Do tego dochodzi wykupiony oscylator. To wszystko sprawia, że zajmowanie pozycji w tym miejscu jest dobre dla ryzykantów, a ja preferuję bezpieczeństwo kapitału.

Kiedy zatem byłby w miarę dobry czas na zakupy?

Do określenia tego miejsca posłużę się jedną japońską techniką, w której się specjalizuję, dzięki której można określać przyszłe obszary wsparć i oporów. Zanim jednak przejdziemy do wykresu tygodniowego szukając tego miejsca, powtórzę pewną rzecz, którą zawsze powtarzam.

Pomimo iż jeszcze się na niej nie zawiodłem, nie jest to żaden Św. Graal. Taki Graal po prostu nie istnieje. Dlatego też na każde sygnały otrzymywane z analizy technicznej musimy trzeźwo patrzeć. Nawet jeśli bardzo często możemy dzięki nim sporo zarobić, musimy mieć świadomość, że kiedyś nadejdzie ich próba czasu.

Przejdźmy jednak do rzeczy. Na poniższym wykresie w skali tygodniowej zaznaczyłem optymalne miejsce do zakupu certyfikatów na wzrost cen złota. Nie wiadomo czy będzie tak dobrze i tam dojdziemy, jednak jeśli ceny tam dojdą, to będziemy mogli zająć pozycje w nieprzypadkowym miejscu, które powinny nam sporo zapłacić w dłuższym horyzoncie:


Powodzenia na rynkach!