środa, 5 maja 2010

Lokaty poniżej inflacji?

Jeżeli przyjrzymy się sytuacji przeciętnego amerykańskiego ciułacza, dojdziemy do niewesołych wniosków. Nie dość, że łupi się go coraz wyższymi podatkami, to na dodatek sztucznie utrzymywanie stóp procentowych na rekordowo niskim poziomie sprawia, że realne oprocentowanie lokat i depozytów w amerykańskich bankach plasuje się poniżej inflacji. Więcej na ten temat pisze Richard Rahn.

Czy nam też grozi podobny scenariusz?

Aktualnie oficjalna inflacja spada poniżej 2,5% i raczej nie zanosi się na bardzo szybki odjazd (w późniejszym terminie i owszem), ale pierwszy problem stanowi ustalenie naszej prywatnej inflacji i sprawdzenie czy faktycznie nasze koszty utrzymania wzrosły w ostatnim roku tylko o te rzekome 2,3%?

Mam tu mieszane uczucia i podejrzewam, że dla wielu ludzi ich własna inflacja jest zupełnie inna od tej prezentowanej przez GUS.

Niestety, na razie nie zanosi się, żeby banki chciały utrzymywać lokaty na obecnym, w miarę atrakcyjnym poziomie.

Jaki jest powód?

Rynek nasycił się już kredytami konsumpcyjnymi i ich poziom nawet przekroczył średnią unijną, a skoro bezrobocie jest wciąż wysokie, banki obawiają się o kondycję finansową klientów i zacieśniają swoją politykę w tym względzie, po części też wyprzedzając wejście w życie rekomendacji T.

Jedyne miejsce, gdzie widać ich agresywniejszą kampanię stanowią kredyty hipoteczne i wróciły już takie na 120% wartości nieruchomości (np. kredyt hipoteczny tego typu ostro promuje Alior Bank). Ciekawe jednak czy będą takie odważne, jeśli złoty poleci tak z 10-15% w dół od niedawnego szczytu?

W każdym razie banki prawdopodobnie nie będą oferowały zbyt atrakcyjnego oprocentowania lokat, ponieważ nie będą ich potrzebowały do udzielania nowych kredytów gotówkowych.

Kto wie czy nie dorównamy wkrótce USA? Akurat w tym względzie nikt z nas tego sobie nie życzy.

Póki co, wypada cieszyć się chwilą i zakładać lokaty czy trzymać pieniądze na kontach oszczędnościowych, ponieważ wciąż otrzymujemy bonus powyżej oficjalnej inflacji, ale trzeba rozglądać się też za czymś trwalszym niż papierowe pieniądze.