wtorek, 26 stycznia 2010

Nie kupię funduszów DWS

DWS to grupa funduszów należących do Deutsche Banku. Kiedy pracował tam Robert Nejman, o którym wspominałem jakiś czas temu, fundusze DWS były wzorem dla reszty rynku. Potem Nejman odszedł, a fundusze DWS poleciały w rankingach wyników w dół, na łeb, na szyję.

Na dodatek pojawiły się takie kwiatki jak opisywany tutaj DWS Płynna Lokata Plus- rzekomo bezpieczny fundusz.

Dziś do reszty straciłem wiarę w fundusze inwestycyjne DWS, kiedy posłuchałem rozmowy w TVNCNBC z ich zarządzającym i analitykiem Tomaszem Piotrowskim (nagranie powinno być później dostępne na stronie TVNCNBC).

Pomijam wróżbiarstwo, którym w końcu też się czasem zajmuję i prognozę, że rynek spadnie o kilkanaście procent, ale w skali roku będzie na wyraźnym plusie rzędu 15-20%, co oznaczałoby kolejny rajd WIG20 w drugiej części roku o kilkadziesiąt procent – w końcu scenariusz jakich wiele, choć naprawdę optymistyczny.

Jednak w osłupienie wprawił mnie pomysł inwestycyjny, czyli spółka która według Piotrowskiego posiada znacznie wyższą wartość od aktualnej rynkowej. Są nimi Police.

Ta spółka jest na skraju upadłości i została niedawno uratowana przez pożyczkę 150 mln zł z ARP, a zeszły rok zakończy potężną stratą netto. Jeśli Skarb Państwa postanowi dalej ją dotować może trwać dalej, ale to naprawdę bardzo ryzykowny zakład i równie dobrze można sobie strzelać takimi nazwami jak Monnari czy Łapy – co uważam za dość nieodpowiedzialne zachowanie analityka.

Nie wszyscy umieją dobrze ocenić ryzyko i ktoś może ładnie wdepnąć w wiadomo co.

Jeśli Police uciekną spod topora, kurs odbije i to znacznie, zgadza się. Jednak to jest spółka wyłącznie dla doświadczonych spekulantów i tyle.

Takie zastrzeżenie w rozmowie nie padło.

W ogóle cały wywiad był pełen takich historyjek i zamiast omawiać je po kolei podam tylko, że DWS Akcji w zeszłym roku przyniósł 33,02%, DWS Akcji Plus 27,46%, co na pierwszy rzut oka ocenilibyśmy pozytywnie. Jednak wpłacając pieniądze do polskiego funduszu akcji oczekiwałbym wyniku zbliżonego do wyniku indeksu szerokiego rynku takiego jak WIG, a ten zyskał w 2009 roku 46,85%, czyli zdecydowanie więcej.

Dla kontrastu Arka zyskała 55,2% (kto chce sobie obejrzeć wyniki funduszy w 2009 roku, niech kliknie na dole artykułu link do pliku w Excelu – nie ujęto w nich najlepszych zagranicznych dostępnych w SFI mBanku, czyli HSBC).

Tak przy okazji, WIG20 właśnie zszedł poniżej zamknięcia z 31 grudnia 2009 roku i kto siedzi na tyłku - czyli gotówce, w większości wypadków na pewno jest w lepszej sytuacji od posiadaczy akcji czy jednostek funduszy inwestycyjnych, a moim zdaniem bardzo ważne jest czy WIG20 wyjdzie dołem z klina (obrazki są tutaj). Zaczyna rysować się coraz poważniejsza szansa na spadki i o tym wariancie więcej pisałem w poprzednim poście.

Osoba niezbyt aktywna na rynku nie musi akurat teraz rzucać się pod koła pociągu, jeśli ten ruszy na południe.

W takim wypadku powtórzę za Prechterem, że warto zastanowić się nad bezpieczną pozycją gotówkową uzupełnioną o waluty.