poniedziałek, 21 września 2009

Ile powinienem oszczędzać?

Na pewno to pytanie wraca jak bumerang, czyli "ile powinienem oszczędzać?" Najbardziej popularna reguła mówi, że co najmniej 10% przychodów. Bardziej precyzyjnie sugeruje się, że 10% to minimum, 15% da komfortową emeryturę, a 20% pozwoli nam na przejście na wczesną emeryturę dzięki własnym oszczędnościom.

Tyle teoria. Jednak to są reguły z USA, czyli dla ludzi z wyższymi przychodami od naszych.

A teraz zejdźmy na ziemię i sprawdźmy na prostym kalkulatorze czy uzyskana kwota nas zadowoli. Potrzebujemy czasu i dźwigni. Przy obliczeniach proponuję wpisywanie procent od 2 do 8, czyli tyle ile realnie powinniśmy uzyskać powyżej inflacji w zależności od szczęścia/umiejętności, albo jednego i drugiego.


Końcowy wynik da nam mniej więcej pojęcie czego możemy się spodziewać po xx latach i po podzieleniu kwoty przez 20 czy 25 uzyskamy w przybliżeniu nasz roczny budżet w przyszłości.

Według mnie, jeśli nie zarabiasz zdecydowanie powyżej średniej krajowej 10% to zdecydowanie za mało.

Przy okazji warto się zastanowić nad nowymi strumieniami przychodu oraz optymalizacją wydatków. Tu też tkwią u każdego spore rezerwy.

Na pewno cieszy, że czytelnicy bloga wyglądają na zdecydowanie bardziej świadomych finansowo od przeciętnych ludzi, bo prawie każdy wie co to jest fundusz awaryjny, a na dodatek większość taki posiada lub jest w trakcie jego budowy.

Czy posiadasz fundusz awaryjny/bezpieczeństwa



Przypomnę, że podstawowym jego założeniem jest łatwa dostępność środków – idealne wydaje się konto oszczędnościowe oraz korzystanie z tych pieniędzy w naprawdę podbramkowych sytuacjach. Wielkość wydaje się dość indywidualną kwestią, ale minimum to równowartość trzykrotności miesięcznych wydatków danej osoby/rodziny.

Poza tym wszyscy, których zżera dług powinni się zabrać za spłatę już od dziś. Nie ma na co czekać. Jeden z nieco mniej konwencjonalnych sposobów walki z niechcianymi kredytami podawałem już tu kiedyś,

Sam jestem trochę jak Microsoft, czyli dla mnie kredyt czy pożyczka to raczej garb i ostateczność, a jak potrzebuję dźwigni to mogę skorzystać z instrumentów pochodnych typu opcje czy kontrakty terminowe.

Widać jak wielu ludzi zmaga się z kredytami i długami nawet w kolejnej ankiecie z bloga, gdzie pytałem „Co zrobiłbyś/ -abyś z otrzymanymi nagle 10 000 zł?”



Poza tym zdecydowana większość chce inwestować i jak sądzę działa tu w dużej mierze efekt wzrostów na GPW od lutego do dziś. Ciekawe jakie wyniki byłyby zeszłej zimy?
Na koniec chciałbym przejść do najważniejszej według mnie kwestii, czyli działania.

Jeżeli wciąż jesteś wyłącznie na etapie filozofowania "czy powinienem odkładać 5, 10 czy 15% przychodów" i nic więcej z tym nie robisz, tylko czekasz nie wiadomo na co, proponuję zacząć jutro rano od wpłacenia choćby 100 zł na poczet funduszu awaryjnego czy spłacając zadłużenie na karcie kredytowej.

Przy okazji sprawdź ile miałeś/-aś rok temu kapitału, a ile dziś i zastanów się co to oznacza za rok.

Naprawdę nie musisz być Einsteinem, ani milionerem, żeby systematycznie budować swój kapitał, co staram się udowodnić na bieżąco w portfelu appfunds.

Zapewniam, że nie trzeba do tego ani wielkich sum, ani strasznego wysiłku i zamiast zadręczać się pytaniem „ile procent powinienem oszczędzać” najlepiej to rób.