środa, 9 września 2009

Futures jako gra

Jeżeli przyjmiemy, że futures to gra na punkty i naszym zadaniem jest uzbieranie jak największej ich ilości przy najniższym możliwym ryzyku powinniśmy osiągnąć lepsze rezultaty.

Dlaczego?

Według mnie każdy ma jakieś swoje wewnętrzne uprzedzenia i z natury jest optymistą, albo pesymistą i takie widzenie przynosi ze sobą także na giełdę, często bez sensu szukając ciągle albo wyłącznie sygnałów kupna, albo sprzedaży.

Ogólnie na akcjach obowiązują dłuższe trendy i mało kto regularnie zarabia na ruchach kilkugodzinnych czy kilkudniowych (wyjątek - hossa). Na kontraktach terminowych raczej jest odwrotnie i łatwiej się zarabia wyłapując ruchy mniej więcej do dwóch tygodni ze względu na zmienność, która na pozycje trzymane długo wpływa negatywnie przez konieczność bardzo szerokich stopów i tym samym zmusza do minimalnego zaangażowania na tym rynku. Poza tym wiadomo, że na kontraktach futures zarabiamy czy rośnie, czy spada i jedyne ważne, aby płynąć z prądem bez czekania na hossę jak na akcjach.


Ważne jest też zapomnienie o tym, że gramy na pieniądze, tylko skupienie się na punktach i poziomach/formacjach.

Poza tym łatwiej się gra manipulując ilościami kontraktów i jedną sztuką jest trudniej, przynajmniej tak sądzę (uwaga na lewar!)

Techniki są bardzo różne i napisano na ich temat tony książek, więc nie próbuję nawet wyważać otwartych drzwi. Tak samo jak nie piszę o wszystkim czym dokładnie kieruję się przy otwieraniu/zamykaniu pozycji, bo zajęłoby mi to za dużo czasu, a i tak każdy powinien znaleźć swoją indywidualną metodę inwestowania.

Ogólnie zawsze trzeba zacząć od zarządzania wielkością pozycji i ryzykowanym kapitałem (2% to już sporo).

Poza tym osoby początkujące namawiam do rozpoczęcia swojej przygody od futures na akcje. Na przykład kontrakt na bank PKO BP oznacza pozycję o wartości 3200 zł, a depozyt ledwie parę setek. Podobnie na PKN Orlen. To bardzo dobra szkoła i niezbyt kosztowna w porównaniu z „dużymi” futures na WIG20.

Wybrałem dziś taki wpis, bo akurat zamknąłem swoją transakcję na kontraktach:






Zysk 314 zł (wyjaśnienie zamknięcia pozycji widać na screenie) nie jest zbyt dobry, bo w najgorszym momencie wczoraj pozycja była 636 zł na minusie.

Jednak w futures najtrudniejsze według mnie jest ciągła kalkulacja szans i tak mi akurat wyszło, że zamykam i jak widać po aktualnych notowaniach decyzja była podjęta prawidłowo (futures chodzą >2200). Co ciekawsze, nawet jakby zeszły poniżej 80 teraz nie rozpaczałbym zbytnio.

Widzę też pewną swoją przewagę w tym, że w ogóle nie mam żadnej presji na wchodzenie na rynek kontraktów. Mogę na przykład otworzyć sobie pozycję dziś, jutro albo w październiku.

Taki przywilej amatora.