niedziela, 19 lipca 2009

Jak szybko uzbierać 50 000 zł?

Żyjemy w czasach, gdy każdy chce dużo zarabiać i jak najszybciej dojść do sporego majątku, więc temat jak szybko uzbierać 50 000 zł wydaje się bardzo chwytliwy.

Jeżeli ktoś w tym miejscu szuka genialnego systemu inwestycyjnego do gry na Forex czy giełdzie to się rozczaruje.

Zajmę się rzeczywistością.

1 września 2007 wartość portfela appfunds wynosiła 0 zł, rok temu wzrosła do 19 633,58 złotych. Według mojej ostatniej wyceny aktualnie podskoczyła do 37 400,6 zł, czyli o ponad 90% przez 12 miesięcy.

Wiadomo, że nie jest to stopa zwrotu, ale w ten sposób udowadniam w praktyce, że nie trzeba stosować żadnych wyszukanych strategii inwestycyjnych, aby skutecznie powiększać kapitał.


Tak, dla wielu fanów szybkiego wzbogacenia się jest to straszne nudne, ale tak ma być. Nie chodzi o rozrywkę, tylko o kolejne złotówki dopisywane do stanu rachunku.

Dla rozrywki to można sobie pójść do kina, pubu czy pojechać na wczasy.

Oczywiście, po drodze popełniam błędy – jak na przykład od lutego w zbyt małym stopniu skorzystałem z odbicia na akcjach, ale z drugiej strony zacząłem budowę tego portfela w najgorszym możliwym momencie z punktu widzenia giełdy.

We wrześniu 2007 roku wartość indeksu WIG przekraczała 60 000 punktów. Teraz jesteśmy 50% niżej.

Na dodatek zaczynając ambitnie od zera nie chciałem tutaj zniechęcać nikogo zbyt zaawansowanymi sposobami inwestowania: na przykład wrzucić parę tysięcy do maklera i grać 1 kontraktem futures na WIG20 stopniowo powiększając pozycję/ewentualnie dopłacając do interesu.

Celem tego bloga jest raczej próba przejścia od zera do milionera bez nadmiernego ryzykanctwa.

Na początku nie widziałem sensu w kupowaniu przewartościowanych akcji i zająłem się srebrnymi monetami. Szkoda, że NBP szybko zabił ten rynek olbrzymimi nakładami, ale udało mi się wyjść w porę z niezłymi zyskami.

Potem niezbyt udanie próbowałem podbierać akcje, a tak naprawdę wybroniłem portfel przy pomocy pochodnych.

W tym roku jest łatwiej, bo giełda daje także zarabiać na akcjach.

Jednocześnie akumuluję kapitał na lokatach i nie wydaję na konsumpcję wpływów z reklam AdSense i dotacji. Tutaj widzę sprzężenie zwrotne: blog przynosi mi pewne, niezbyt wysokie przychody, ale te pieniądze od razu pracują na siebie i czytelnik czasem znajdzie coś inspirującego dla jego inwestycji.

Z moich raczej ostrożnych szacunków wynika, że w konserwatywnym wariancie wartość portfela przekroczy 50 000 zł mniej więcej za rok, może wcześniej (szczerze mówiąc byłbym trochę rozczarowany, gdyby to tyle trwało).

Nie wiem czy to jest dużo czy mało – zależy pewnie od tego kto ile ma, ale mi wystarczy, że przejście od 0 do 50k zł zajmie niecałe 3 lata.

Długoterminowo powinno udać się uzyskać mniej więcej 5-7% średniorocznie powyżej inflacji przy niezłym zarządzaniu ryzykiem i w miarę trafnych inwestycjach. No i bardzo ważne są stale dochodzące nowe środki. Potęga małych liczb w praktyce.

Wiadomo, że wahania są spore, ale w moim przypadku pilnuję raczej strat niż poluję na nadzwyczajne zyski. Te ostatnie pojawią się same.

Mam nadzieję, że szukający sposobu jak szybko uzbierać 50 000 zł znajdzie na blogu parę przydatnych wskazówek w archiwum i w nowych wpisach.