czwartek, 23 kwietnia 2009

Przymusowy spekulant na giełdzie

Giełda ostatnio jeździ w dół i do góry bez trzymanki. Proszę zauważyć, że stateczny inwestor, który na koniec ubiegłego roku posiadał akcje największych spółek z GPW, czyli mniej więcej indeks WIG20 jest około 4% na minusie (31.12 1789,67 punktów, a teraz mniej więcej 1720 punktów). W jego portfelu niewiele się w sumie pozytywnego wydarzyło o ile nic nie robił, a tymczasem przeżyliśmy ostry zjazd do 1253,24 punktów 18 lutego, a potem niemal równie gwałtownie wybicie do 1814 pkt w zeszłym tygodniu.

Zupełnie inaczej wygląda sprawa z małymi i średnimi spółkami. Wystarczy porównać obecne 8250 pkt na sWIG80 z końcem ubiegłego roku, czyli 6852,79 pkt, aby zorientować się, gdzie na giełdzie leżały pieniądze do podniesienia z parkietu. Średnio 20% na plusie, a przecież cała zwyżka ruszyła tutaj tak naprawdę dopiero na początku marca z okolic 6000 pkt.


Nas interesuje zawsze bardziej przyszłość niż filozofowanie, więc dziś stałem się nieco przymusowym spekulantem. Podumałem trochę, pokombinowałem i wyszło mi tak, że otworzyłem 1 eskę na WIG20 po 1701 punktów (nie wklejam screena, bo teraz jest parę pkt wyżej).

Zakładam, że WIG20 raczej nie przejdzie 1730, a futy 1720 punktów. Jeśli tak się jednak stanie, zaraz wylecę z niezbyt dużą stratą, a póki co z umiarkowanym zainteresowaniem czekam czy wytrzyma 1670 pkt. Jeśli futy spadną niżej, powinny polecieć dość szybko w kierunku 1600. Trwa bessa.

Ile czasu może trwać odbicie? Według mnie 571 punktów na futures wystarczy, ale jeżeli się mylę, to zamknę transakcję i nie będę rozpaczał. Do końca nie jestem przekonany do swojej pozycji stąd tylko 1 eska –poza tym brak czasu i chęci odstręcza mnie raczej do daytradingu, choć jak zawsze nie jestem jakimś tam ortodoksem.

A skąd ten przymusowy spekulant?

Teraz giełda, nie tylko nasza zamieniła się w wielkie kasyno.

Kupujesz akcje = stawiasz na koniec kryzysu w przyszłym roku; longi to samo.

Obstawiasz spadki? W takim razie grasz lekko pod prąd dwumiesięcznego trendu wzrostowego.

Nie ma prostego rozwiązania, ale albo przyjmujesz reguły rynkowe, albo na 100% przegrywasz. Bardzo chciałbym przemienić się w długoterminowego inwestora latami trzymającego akcje, lecz rynek zmusił mnie do zostania spekulantem, bo moim celem jest powiększanie wartości portfela przy dość ograniczonym ryzyku, a nie udowadnianie komukolwiek kto ma rację.