środa, 6 sierpnia 2008

Fatalna wtopa na Agorze

Dziś zagrałem niczym mistrz wtopy. Z powodu nagłego natłoku różnych spraw, nie miałem czasu śledzić dziś notowań, więc zamknąłem pozycję krótką na Agorę FAGOU8 po kursie 34,85. Podejrzewałem, że dobre notowania w USA mogą pociągnąć naszą GPW za sobą, a skoro nie mogę za bardzo ani śledzić, ani analizować, zdecydowałem się zlikwidować pozycję. W sumie istnieje taka zasada, że jak nie wiesz co robić dalej, wychodzisz z rynku.

I co się okazało?

Wyznaczyłem maksimum notowań kontraktu, a akcje Agory zanurkowały w notowaniach ciągłych, kończąc sesję na poziomie 32,15. Sam kontrakt zaliczył na koniec 32,60.


Zamiast trzymać kontrakt i cieszyć się zyskiem, poniosłem na nim głupią stratę. Kwota niewielka (91 zł), ale transakcja należy do najgorszych w tym roku.

Co do samej sytuacji na rynku. WIG20 wręcz wzorcowo odbił się od lini trendu spadkowego na wykresie liniowym (fachowcy od świec mogą coś tam teraz bąkać o zasłonie ciemnej chmury)i teraz moja teoria o minihossie do rozpoczęcia Igrzysk w Pekinie nabiera znowu mocy.



Jeśli faktycznie sprawdzi się, czekają nas znowu spadki i nie wykluczam testowania niedawnych dołków. Co będzie, czas pokaże, ale nadal trzeba zachować ostrożność. Stąd mój puściutki portfel (jedynie Legg Mason za skromne 350 zł).

Z zakupami czekam albo na wyrażne wybicie i dojście do 2800 na WIG 20, albo znowu zaczynam zbieranie certyfikatów UCW20AOPEN od 2500 (zlecenie już czeka w systemie).