niedziela, 16 marca 2008

Jak poprawić wyniki inwestycji ? Poznaj siebie

Obecna niepewna sytuacja na rynkach kapitałowych skłania do głębszej refleksji.

Inwestowanie na rynkach kapitałowych stało się bardziej ryzykowne niż zwykle, a dodatkowo zyski zaczyna coraz szybciej zjadać rosnąca inflacja.

Patrząc szerzej, możemy zauważyć, że istnieje sporo czynników, których nie możemy kontrolować:

1. Rynki kapitałowe i finansowe

Keynes kiedyś powiedział, że „rynki mogą pozostawać irracjonalne dłużej niż twoja płynność finansowa”. Czasem teoretycznie najlepiej wybrana inwestycja może przynieść równie wielkie straty jak spekulacja na śmieciach. A co najgorsze, ku naszej frustracji, kierunek ruchu najczęściej się zmienia tuż po naszym wyjściu.

2. Gospodarka

Ekonomia podlega działaniom cykli i wpływają one nie tylko na nasze inwestycje, ale i na karierę zawodową. Czasem na wyrost przypisujemy sobie i swoim zdolnościom pierwiastek geniuszu, gdy zwyczajnie mamy szczęście znaleźć się we właściwym miejscu, we właściwym czasie (szerzej o takich zagadnieniach traktuje Nassim Taleb). Myślę, że większość dzieci hossy przekonana dotąd o swojej doskonałości na rynku giełdowym, może z boleścią poświadczyć. Niestety działa to szerzej i tak samo może się przytrafić na rynku pracy jeśli np. wejdziemy w recesję.

3. Działania rządu i polityków

Przykładem może być szalona produkcja zielonych przez Rezerwę Federalną. Ktoś, kto sobie zaplanował na przykład pracę w USA i zarobienie pieniędzy na dom w Polsce, z przerażeniem patrzy na swoją gwałtownie postępującą pauperyzację. Rok temu $ 100 000 było warte blisko 300 000 PLN, teraz zostało z tego już tylko niecałe 230 000…

W takim razie warto postępować zgodnie z maksymą Monteskiusza, że skoro nie mogę kierować zdarzeniami zewnętrznymi, kieruję sobą.

Co w takim razie możemy zrobić sami ?

Nie odkryję tu żadnej Ameryki, tylko przypomnę to, co każdy z nas właściwie wie, ale mało kto stosuje.

1. Dywersyfikacja aktywów

Nasz rynek kapitałowy jest bardzo młody i Polacy nie mają na przykład wzorców u rodziców czy dziadków jak należy postępować. Sami się uczą na własnych błędach, zamiast na cudzych. Większość albo jest nadmiernie ostrożna trzymając pieniądze wyłącznie na lokatach lub zbyt awanturnicza pakując się za całość ( albo i więcej) w rynek giełdowy czy Forex.

2. Czas inwestycji

Jak prawie każdy, próbuję łapać górki i dołki, a historia wskazuje, że największe zyski przychodzą z ruchów, które trwają poniżej 10 % całego czasu inwestycji. Przegapić pociąg jest bardzo łatwo. Stąd np. metoda stałego dokupowania jednostek funduszy za określoną kwotę, nie jest wcale taka idiotyczna.

3. Oszczędzana kwota

Nie trzeba być zbyt wielkim geniuszem, aby zauważyć, że na nasze wyniki wielki wpływ ma kwota jaką posiadamy i ile dokładamy do niej. Owszem bardzo istotna jest stopa zwrotu, ale ktoś kto jest w stanie oszczędzać 500 PLN miesięcznie i wpłaca na lokaty i tak pokona osobę odkładająca 100 PLN nawet w najlepszych funduszach akcji. Sytuacja zmienia się dopiero przy naprawdę dużych kwotach. Dlatego warto skupić się nie tylko nad analizą spółek, ale równie istotne jest stałe odkładanie kolejnych środków i kierowanie się prostą zasadą, żeby wydawać mniej niż się zarabia ( najprostsza reguła jest najczęściej łamana).

A teraz najważniejsze.

Trzeba zadać sobie zasadnicze pytanie: Po co to wszystko robię ?

Jaki jest mój cel długoterminowy ?

Jakie są moje cele krótkoterminowe ?

Jaki jest mój budżet miesięczny, roczny ? Czy zarabiam wystarczająco dużo, aby
pokryć wydatki?

Jeśli masz kapitał 50 000 PLN i sądzisz, że grając na giełdzie utrzymasz siebie i rodzinę, musisz się nad tym jeszcze raz dobrze zastanowić. 20 % średniorocznie ponad inflację to rewelacyjny wynik, ale oznacza raptem 800 PLN miesięcznie, jeśli nie chcesz naruszyć kapitału.

A jeśli masz 20 000 PLN i za rok planujesz zakup nowego BMW, traktujesz inwestowanie jak hazard i skończysz pewnie jak 99 % bywalców kasyn.

Wiele osób pozostaje przy najprostszej odpowiedzi: chcę zarobić albo chcę mieć więcej niż mam.

To zdecydowanie za mało i daje za mało motywacji. Stąd i wyniki inwestowania często na tym cierpią.

Każdy musi znaleźć w sobie motor, który będzie go napędzał nie tylko w czasach hossy.

Dobrze wyznaczony kierunek z precyzyjnymi i realistycznym celami jest ważniejszy niż najlepszy mechaniczny system inwestowania.

Inspiracją do wpisu był blog The Financial Philosopher.