sobota, 5 stycznia 2008

Recesja - jak bronić się przed tą diablicą ?

Recesja jest ostatnio chyba najczęściej odmienianym przez wszystkie przypadki terminem ekonomicznym. Na razie Polsce nie zagraża, ale warto wiedzieć jak się przed nią bronić już teraz, kiedy stoi u progu domostw w USA i Wielkiej Brytanii.

Zacznijmy od tego co to w ogóle jest. Najczęściej mówimy o recesji, kiedy PKB jest ujemny w co najmniej dwóch kolejno następujących po sobie kwartałach. Za Oceanem i na Wyspach z obawą czekają na 2 półrocze i niektórzy zaczynają się do tego przygotowywać.

Na nas może to mieć bezpośredni wpływ w postaci fali powrotnej emigracji. W końcu zwolnienia zaczną się od obcokrajowców.


Ja dlatego wstrzymam się z remontem łazienki i poczekam na powrót solidnych ekip do kraju. Taka mała spekulacja. Ciekawe czy będzie udana i rzeczywiście zapłacę mniej?

W czasach recesji aktywność gospodarcza się kurczy i firmy zaczynają zwalniać ludzi. Dobrze jest wtedy siedzieć na ciepłej państwowej posadce, a najlepiej u monopolisty w rodzaju wodociągów czy zakładu energetycznego. Najlepiej pewnie u wujka w biurze poselskim przekładać papiery.

Zmniejszone wpływy podatkowe mają jednak wpływ też nawet na państwowe instytucje i, co wydaje się dziś nieprawdopodobne, nawet w ZUSie mogliby wtedy zwolnić z 10 osób.

Polska po 1989 nie doświadczyła jeszcze takiej prawdziwej recesji, ale jesteśmy zaprawieni przez lata komuny i stanu wojennego. Wystarczy sobie przypomnieć, że w tamtych czasach nieistotne były pieniądze, tylko wszystko „załatwiało” się. Pamiętamy jaką estymą cieszył się nasz kuzyn na wsi, który hodował świnie. I tak samo w latach kryzysu przemysłowego, stosunkowo dobrze powodzi się rolnikom.
W związku z tym warto odnowić kontakty na prowincji, albo zakupić sobie ogródek działkowy, żeby mieć własną żywność zamiast coraz droższej kupowanej w sklepie.

Ryzyko zwolnienia z pracy wzrasta, więc należy ograniczyć ekstrawaganckie wydatki w rodzaju cotygodniowego wypadu do drogiej restauracji.

Jeszcze ważniejszą sprawą jest teraz koncentracja na zwiększeniu funduszu bezpieczeństwa do co najmniej wielokrotności 5-6 miesięcznych wydatków.
Ja sobie zostawię na pewno dodatkowo kredyt w ROR i karcie kredytowej jako taką rezerwę w razie awarii.

Jeśli masz rosnące długi, zacznij je spłacać już nawet w poniedziałek. Gdy RPP podniesie stopy, będzie jeszcze trudniej, więc teraz masz ostatni dzwonek na pierwszy krok we właściwą stronę.

Jeszcze jedna ważna rzecz. Staraj się zdywersyfikować źródła dochodów. Warto rozejrzeć się za jakimś nawet małym biznesikiem czy pracą po godzinach.

Ja tak w pewnym stopniu traktuję tego bloga, ale szczerze mówiąc szczególnie mocno się do tego tematu na razie nie przykładam. Bardziej staram się pilnować inwestycji czy regularności wpisów.

A teraz pytanie po co to wszystko w ogóle mamy robić ? Ano tylko w czasach zastoju dasz radę kupić akcje KGHM po 10 zł za sztukę. Tylko trzeba mieć za co.

Jeśli masz jakieś inwestycje, ustal bezwzględne minimum cenowe, przy którym sprzedasz. Uważam, że 20-30 % to jest moja absolutna granica wytrzymałości.

Kupujący Bioton po 3 zł, potrzebują teraz ponad 200% zysku, żeby wyjść na zero. Takich przykładów jest całe mnóstwo.

Oczywiście być może czarne przepowiednie analityków mogą się nie sprawdzić, ale trzeba wzmóc czujność. W końcu mamy napęd w postaci Euro 2012 oraz środków unijnych, więc nasze lądowanie nie musi być takie twarde jak u Amerykanów czy Brytyjczyków.